czwartek, 10 marca 2011

Siódmy dzień fazy I

Waga z rana 85,6. I co najśmieszniejsze ja ani dnia nie byłam głodna. Od wczoraj woda stoi cały czas przy mnie. I co dziwne, zawsze miałam problem z dietami, przy których należało pić ponad 1,5 litra wody mineralnej dziennie. Ogólnie pije niewiele, ale od wczoraj chce mi się na okrągło pić i to nie kawy, herbaty czy jogurtu, ale właśnie wody. Sama przyjemność. Najpierw piłam wodę z plasterkiem cytryny, ale dziś od rana ręka sama chwyciła za mój kielich na wodę i chłeptałam jak psiak po spacerze do dna. Po śniadaniu znowu mnie trafiło i kolejny kielich pół litra zniknął. Już za to samo zaczynam kochać tą dietkę. Inna sprawa że później biegusiem leciałam oddać tą wodę, ale płukać każdą komóreczkę należy a najlepiej robić to z przyjemnością picia oczywiście.
Od jutra druga faza Dukana, więc zaczynam od leczo. Papryka, pomidorki, cebulka, czosnek, mięsko i ziółka. To chodzi mi dziś po głowie, a na drugie śniadanie mam super rarytas, dostałam groszek zielony i schrupię go z wielką przyjemnością.


Twój Strażnik wagi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz